Komentarze: 0
Znowu dla mnie' lepiej! ach Boże! i pani tak myśli naprawdę? Lecz jeśli beznadziejna miłość jest cierpieniem — to ja chcę cierpieć! Wolę tu cierpieć patrząc na panią, niźli tam ginąć w osamotnieniu.. Czyż pani nie pojmuje, że to uczucie uszlachetnia mię, podnosi, że w jeden dzień daje mi przezywać więcej wrażeń, niż poprzednie obojętne lata cale... że każe mi odsuwać siej ze wstrętem od wszelkich mętów życia... A pani tę jasną, wysoką, cudną gwiazdę "chce zagasić — i po co? abym nie cierpiał? przez tchórzostwo? Nie! wolę wybrać ból żywy, co mnie oczyszcza, niż ów kamienny ból odrętwiałości, powrotu do szarych, płaskich, powszednich warunków bytu. Teraz ja żyję tylko myślą, kiedy panią uwidzę: — usłyszę... To mie pochłania całego! Co będzie jeśli mi tego zabraknie?